Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.1.djvu/313

Ta strona została uwierzytelniona.

I.
Żyli we wsi dwaj bracia rodzeni,
Dwaj rodzeni żyli braciszkowie;
Nie zabrakło im grosza w kieszeni
I rozumu nie zabrakło w głowie,
A jak blask ten z słonecznych promieni,
Tak tryskały z nich młodość i zdrowie.

Hej-ci młodość i zdrowie tryskały,
Jako blask ten z słonecznych promieni,
Aż się temu dziwował świat cały,
Gdy tak przez wieś szli bracia rodzeni:
»Juści«, mówią, »gdy ojciec jest dbały,
To i ród się, jak dęby, tak pleni«.

Ano, prawda! o swoich synali
Od dzieciństwa był ojciec ten dbały:
Wór niejeden na plecy im wali,
Aż im kości, jako chróst, trzeszczały,
Ostrzy smyków, jak kosę ze stali,
Na to życie, na ten trud niemały.

»Wychowałem was, dzieci jedyne,
Na trud ciętych, jak kosa ze stali«,
Tak im rzecze w ostatnią godzinę,
Gdy się z nim już wieczyście żegnali —