Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/259

Ta strona została uwierzytelniona.
Polana w dzikim, górskim lesie, turnie pomiędzy świerkami. W dali wysoki, śnieżny szczyt. Noc księżycowa, później poranek.


Panny leśne: LILLA, MGIEŁKA, KALINA, PSZCZÓŁKA, JĘTKA, MUSZKA, BŁĘDNE OGNIKI.


MGIEŁKA.
Daleko jeszcze do rana?


PSZCZÓŁKA.
Zanim jutrzenka spłonie
na tego szczytu koronie,
nim jeszcze zorza rumiana
płomienny czar swój roztoczy
na tej śnieżystej uboczy,
niejedna chwila przeminie.


KALINA.
Więc mamy czasu dość,
ażeby znaleźć ten cudowny kwiat.
Gdzie on też może rość?...


JEDEN Z BŁĘDNYCH OGNIKÓW.
W dzikiego lasu głębinie,
pomiędzy mchy i wykroty
chowa się skarb ten złoty,
kwitnący co siedem lat —
a dziś jest siódmy rok.


MGIEŁKA.
Lillo! znalazłam poziomkę!
Świeżemi usteczkami
wyciśnij czerwony z niej sok...
Nie chcesz?... Poziomka nie plami.