Strona:PL Jan Lemański Colloqvia albo Rozmowy.djvu/56

Ta strona została przepisana.

9.


WRÓBELEK


Wróbelek wypadł z gniazdka,
A iż był bez lotek,
Snadnie pies go mógł pojmać
I zjeść, albo kotek.
Co widząc młode dziewczę,
Tkliwe (jak kobiéty),
Wzięło go i nuż pieścić:
— Moje, moje ty, ty
Maleństwo, ja cię nie dam
Zjeść, ja cię obronię!... —
To mówiąc, coraz bardziej
Ściska z wróblem dłonie.
I wróbelek, choć pies go
Ni kot nie złupieżył,
Choć tak czule ściskany
W dłoniach, zdechł, i nie żył.
............
Chociaż dobrze czyniący
Są błogosławieni,
Źle jest ptaszka miętosić
W zbyt ciasnej przestrzeni.