Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/039

Ta strona została uwierzytelniona.

prawie nikogo. Kawaler wziął pierwsze muły które spotkał do najęcia i wyjechaliśmy z miasta. Uczyniłem mu uwagę, że jego służący będą się niepokoić widząc go tak długo nie powracającego. «Bynajmniej — odpowiedział — uprzedziłem ich, żaden nie będzie na mnie czekał.»
«Mości kawalerze — rzekłem naówczas — pozwól abym uczynił jeszcze jedną uwagę. Głos słyszany wczora, powiedział ci to co mogłeś sam łatwo znaleźć w pierwszym lepszym katechizmie. Wyspowiadałeś się i zapewne nie odmówiono ci rozgrzeszenia. Teraz możesz pan zaprowadzić niejakie zmiany w twojem postępowaniu, ale niewidzę znowu potrzeby obarczania się niewczesnemi zgryzotami.»
«Ach mój przyjacielu — odpowiedział kawaler — kto raz słyszał głos umarłych, ten zapewne nie długo pobędzie między żyjącymi.»
Zrozumiałem w ówczas że mój opiekun myślał o rychłej śmierci, że nabił sobie tem głowę, postanowiłem więc nieopuszczać go ani na chwilę.
Dostaliśmy się na mało uczęszczaną drogę, która biegła śród dzikiej okolicy i zawiodła