Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 04.djvu/066

Ta strona została uwierzytelniona.

spokoić ciekawość pańską w tym względzie. Portret ten...»
W tej chwili, Busqueros wyszedł niespodzianie z ubocznej ścieżki i zbliżywszy się do nas poufale, rzekł: «Winszuję pani że zaznajomiłaś się z zacnym synem najbogatszego negocyanta z Kadyxu.»
Na te słowa rysy twarzy mojej nieznajomej przybrały wyraz najwyższego oburzenia. «Sądzę że niedałam powodu — rzekła — aby nieznajomi śmieli do mnie przemawiać.» Następnie zwracając się do mnie dodała: «Racz pan oddać mi portret który znalazłeś.» To powiedziawszy wsiadła do karety i zniknęła nam z oczu. —
W tej chwili przysłano po cygana który prosił nas o pozwolenie odłożenia na jutro dalszego ciągu swojej historyi. Gdy odszedł, piękna żydówka którą odtąd nazywaliśmy Laurą, obracając się do Velasqueza rzekła: «Cóż myślisz mości książe o rozmarzonych uczuciach młodego Soareza. Czy kiedykolwiek w życiu zastanowiłeś się choć przez chwilę nad tem co nazywają miłością?»
«System mój — odpowiedział Velasquez — obejmuje całą naturę, a tem samem musi zawierać wszelkie uczucia jakie ta umieściła