Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 05.djvu/069

Ta strona została uwierzytelniona.

gany wice-król bynajmniej na to nie zważał, stanął na czele wojska, wkroczył do nowego Mexyku, rozproszył zbiegowiska i wziął w niewolę dwóch kacyków, których przeznaczył na ścięcie w stolicy nowego świata. Właśnie miano czytać im wyrok, gdy zbliżyłem się w środek izby obradnej, położyłem ręce na oskarżonych i wymówiłem te wyrazy: Los toco por parte de el Rey. Dotykam się ich w imieniu króla.
Starożytna ta formuła prawa hiszpańskiego, takiej jeszcze do dzisiejszego dnia używa wziętości, że żaden trybunał nie poważy się jej oprzeć i wstrzymuje wykonanie każdego wyroku. Używający wszelako tej formuły, odpowiada za nią własną osobą. Wice-król miał prawo wymierzenia na mnie tej samej kary, jaką mieli ponieść dwaj oskarżeni. Nie omieszkał korzystać ze swego przywileju, postąpił ze mną z całą srogością i kazał wtrącić do więzienia gdzie ubiegły mi najsłodsze chwile mego życia.
Pewnej nocy, a w ciemnem mojem podziemiu noc była wieczną, spostrzegłem na końcu długiego kurytarza słabe i blade światło, które coraz ku mnie się zbliżając oświeciło mi zachwycające rysy Tuskuli. To cza-