Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 06.djvu/068

Ta strona została uwierzytelniona.

mownie wszystkich zadziwiła. Wysłałem do księżniczki trzeciego gońca. Odpowiedziała mi odrazu na moje trzy listy i naznaczyła spotkanie w Soriente. Jak tylko poczułem się nieco na siłach, wyjechałem do Soriente, dokąd we dwa dni później przybyła księżniczka. «Szczęśliwie udało nam się wywinąć — rzekła do mnie — ten łotr Busqueros był już na prawdziwej drodze i skończyłby niezawodnie na odkryciu naszego małżeństwa. Byłabym umarła ze zmartwienia. Bezwątpienia, czuję że niemam słuszności, ale gardząc małżeństwem, zdaje mi się że wznoszę się nad naszą płeć a nawet i nad waszą. Nieszczęśliwa duma owładnęła moją duszą i chociażbym na znękanie jej, wszystkich sił użyła, przysięgam ci że nie upadnę.»
«A córka twoja — przerwałem — jakiż będzie jej los? Czyliż mam jej nigdy nie widzieć?»
«Ujrzysz ją — rzekła księżniczka — ale teraz mi o niej nie wspominaj. Wierzaj mi że więcej niż możesz sobie wyobrazić, cierpię na tej konieczności ukrywania jej przed światem.» W istocie księżniczka cierpiała, do moich jednak cierpień dodawała jeszcze upokorzenie. Z mojej strony, duma także złączyła