Dla pijanic źle się z tem odkryć leda komu.
Tobie w ucho powiemy: Czujem tu miód w domu.
Arcydoktorem cię zwać każdy może śmiele,
Bo ty nie tylko umiesz zleczyć niemoc w ciele,
Ale i na dobrą myśl masz fortelów wiele:
Wino, lutnią, podwikę; to mi to wesele.
Prózno mnie do dziewiąci lat swe fraszki chować,
Jako ksiąg mądrzy ludzie zwykli poprawować;
Bo tu moją pilnością już nic nie przybędzie:
Bych kreślił i nadkreślił — fraszka fraszką będzie.
Nic teraz po mych fraszkach, bo insze nastały,
Których poczet na każdy dzień widzę niemały,
Więc je na pargaminie nadobnie pisano,
A niektóre i złotym prochem posypano.
U każdej orzeł i pstra czysta sznura długa,
Spytajże Arystarcha: fraszka, jako druga.
Podgorski źrzóbku, czemu patrząc krzywo
Oczyma na mię uciekasz pierzchliwo?