Świat twe wyroki, boś mi w głos powiedział:
Tyś mój syn, Jam cię dziś umnożył sobie;
Żądaj mię, ócz[1] chcesz, a otrzymasz snadnie;
Dam ci w dziedzictwo wszelkie ludzkie plemię,
Będziesz panował, będziesz rządził ziemię
I tam, gdzie wschodzi, i gdzie słońce padnie.
Laskę żelazną będziesz miał nad niemi,
A który twego głosu nie posłucha,
Jako sporupa[2], jako ziemia sucha
Będzie się padał przed rękami twemi.
A tak o sobie, wy królowie, czujcie,
Wy, którym władza do rąk jest podana;
Oglądajcie się w swych sprawach na Pana,
Tego się bójcie i Tego szanujcie.
Obłapcie syna, by was więc nie włożył
W liczbę straconych; bo jeśli straszliwy
Gniew Jego kiedy wspłonie, to szczęśliwy
Tylko, kto w Nim swą nadzieję położył.
Mocny Boże, jakoż ich wiele powstało,
Jakoż się ich przeciw mnie siła zebrało!
A tem serca nawięcej dodają sobie,
Jakobych ja już prawie zwątpił o Tobie.