Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 053.jpeg

Ta strona została przepisana.

W Tobie pokładać będę, zawżdy mi dostanie
Statku i prawdy. Doświadcz mię, Panie!

Włóż w ogień serce moje, jako kruszec złoty
Pławią, tak i Ty sprobuj mej cnoty.
Mnieć zawżdy przed oczyma miłosierdzie Twoje;
Twój zakon święty, to ścieżki moje.

Nie wiodę towarzystwa z ludźmi wstecznymi,
W drogę nie pójdę z niepobożnymi.
Nie mam serca i nigdy ku złym mieć nie będę,
A z naganionym ani zasiędę.

Cnociem ja przyjacielem i w tej niewinności
Ołtarz Twój święty kołem radości
Otoczę (dali Pan Bóg), a tam, Boże prawy,
Opowiem światu Twe dziwne sprawy.

Słów tak wiele w języku swoim nie najduję,
Jako ja, Panie, Twój dom miłuję;
Ciągnie mię chwały Twojej przybytek do siebie:
Niechże ma miejsce mój głos u Ciebie.

Nie dopuszczaj mi umrzeć w tej nieszczęsnej ziemi,
Między pohańcy niepobożnemi,
Którzy nie mają w swojem okrucieństwie miary,
A zdechli prawie na cudze dary.

Panie, Tyś dobry świadek mojej niewinności,
Raczże mię zbawić wszystkich trudności.
Strzegłem jako żyw cnoty, i tejem nadzieje,
Ze w zborze wspomnię Twe sławne dzieje.