Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 224.jpeg

Ta strona została przepisana.

Błądziłem, pókim trosk nie znał, dziś lepszy karany;
Objaw mi swój statut, Panie w dobroć nieprzebrany!
Hardzi na mię fałszem idą, ja Twych praw pilnuję,
Oni ciała tuczą, ja Twe uchwały lubuję.
Nauczyły mię strzedz Twoich wyroków kłopoty;
Pożyteczniejszy zakon Twych ust, niż kruszec złoty.

Jod.

Jestem czyn rąk Twych, daj mi znać swoje rozkazanie,
Dobrzy ze mnie radość mają, żeś Ty me ufanie.
Sprawiedliwe sądy Twoje, słusznie mię frasujesz,
Ufam, że się wedle słów swych nade mną zmiłujesz.
Z litości Twej jam żyw, zakon Twój moje kochanie
Pomści krzywdy mej, niech ja Twe czynię rozkazanie.
Kto Twoich wyroków strzeże, ze mną niech się znasza,
Myśl posłuszna Twych praw niechaj wstydu nie odnasza.

Caph.

Serce czekając ustawa, nadzieja nie stanie,
I oczy, patrząc, ustały na Twój ratunk, Panie!
Więdnę, jako skóra w dymie, wżdam strzegę praw Twoich;
Rychłoż nad nieprzyjacielem krzywd wetujesz moich?
Doły pode mną kopają, przeciw prawu Twemu,
Szczyra prawda Twe wyroki; wyrwi mię z rąk złemu:
Niszczy mię, gdzie może, a ja strzegę Twej ustawy,
Wedla której daj, bych umiał wieść wszytki swe sprawy.

Lamed.

Słowa Twoje, prawda Twoja na wieki zostanie.
Tyś niebo i ziemię stworzył, a też i dziś, Panie,