Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/302

Ta strona została uwierzytelniona.

Może tu na mą słabość znajdę jakie ziele
Lub inne skuteczne leki.
Wy zaś, nie tracąc czasu, idźcie swoją drogą;
Lecz zwróćcie moje skarby: przydać mi się mogą
Na doktorów i apteki.»
Wyładowano trzosy; Lew radośnie woła:
«Co widzę, o Bogowie! wszak moje pieniądze
Zrodziły córki!... i jeśli nie błądzę,
Nikt ich od matek odróżnić nie zdoła!
Wszystko do mnie należy: i matki i dziatki.»
Jakoż zabrał, co było. Zmięszani skarbnicy
Spakowali swe manatki
I umknęli cichaczem. Mówią, że w stolicy
Przed potomka Jowisza wywiedli rzecz całą,
Skarżąc się na Lwa swawolę.

Ale na cóż to się zdało?
Wszak nigdy kruk krukowi oka nie wykole.