Ta strona została uwierzytelniona.
— 56 —
tak zabawne, że kiedy skończył i ochłonął nieco, jeden z obecnych, przewoźnik, wziął pióro z indyka i drażnił niem po nosie krasnoludka, aby go do nowego wybuchu pobudzić.
Mataret tymczasem wódką zatruty leżał na stole i jęczał, trzymając się oburącz za łysą głowę.