Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 297.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   289   —

»Obywatele! Mędrców już nie potrzebujemy! Wystarczy nam to, cośmy dotąd zdobyli. Rząd dobro społeczności ludzkiej mając na oku, położyć tu musi kres rozpanoszonej pysze i wichrzycielstwu.
»I przeto:
1. Rozwiązuje się od dzisiaj stowarzyszenie uczonych, pod nazwą »Braci wiedzących« istniejące.
2. Znosi się wszelkie pensje, dotąd uczonym wypłacane, pozostawiając im wolność zarobkowania ręcznego, jeśli chcą żyć.
3. Takoż znosi się wszelkie zakłady, tak zwanej czystej nauce i badaniom bezpłodnym poświęcone, pozostawiając jedynie instytuty społecznego pożytku i ekonomicznej wartości.
4. Zakazuje się na przyszłość najsurowiej i pod ciężkiemi karami utrzymywania prywatnych laboratorjów oraz wydawania dzieł, któreby przez osobną cenzuralną komisję w rękopisie za pożyteczne wprost nie były uznane.
5. Utrzymując w mocy i w pełnem uposażeniu istniejące szkoły zawodowe, zamyka się raz na zawsze wszelkie szkoły wyższe, tak zwane filozoficzne czyli ogólne, a przedewszystkiem dotąd kosztem Rządu utrzymywaną »szkołę mędrców«.
6. Aby uniemożliwić obejście powyższego rozporządzenia, zakazuje się stanowczo wszelkiego prywatnego nauczania, bez względu na to, pod jakimby ono pozorem było prowadzone.
»Obywatele! Rząd tuszy, że z wdzięcznością przyjmiecie do wiadomości to rozporządzenie«.
Mataret zsunął się z latarni i wsparty o mur, patrzył przed siebie osłupiałemi oczyma, tak mu się nieprawdopodobnem i potwornem wydało to, co przeczytał. Niedługi stosunkowo pobyt na Ziemi i ciągła styczność z Jackiem nauczyły go cenić nadewszystko dorobek myśli ludzkiej i rozkwit jej swobodny, to też teraz miał wrażenie, że przed oczyma jego dokonywa się jakieś straszliwe samobójstwo.
Wzniósł głowę i spojrzał bystro w tłum. Szukał ludzi, któ-