Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/281

Ta strona została uwierzytelniona.

jak kran olbrzymi; grzbiet mój i bary
silniejsze, niźli machin lewary,
nie drżą pod żadnych brzemion nawałem!
Znajdę sił nowych ożywcze zdroje;
a gdy wiek jeszcze potrwają znoje,
spełnią się wszystkie zamiary moje,
wszystkie sny moje staną się ciałem!

Wszystko, co zechcę, czynić mam prawo —
a ja chcę wszystko! W tyglu rozłożę
Byty i Rzeczy, myślą ciekawą
szukając, co z nich przydać się może.
Przyroda umrze? to mnie nie trwoży!
Gdy ta starucha w grób się położy,
ludzkość dość silna — nowy świat stworzy,
nad stare bogi podnosząc głowę!
Niech wszystko ginie! W mej mocy leży
ciepła i światła świat stworzyć świeży;
— wola ma nowe nieba rozszerzy
i gwiazdy na nich rozpali nowe!

Do pracy zatem! precz ze spokojem!
drzyjmy zasłony tajne na szmaty!
Choć padną jedni, drudzy przebojem
pójdą z pochodnią zdobywać światy.
Mózg mój, rachunki snując zawiłe,