Strona:PL Jerzy Żuławski - Szkice literackie.djvu/222

Ta strona została uwierzytelniona.

sensowności lub małości celu a taki szczery wysiłek, jest zabawny i tak bezbrzeżnie smutny zarazem...
Dwie inne satyry: „Samotni ślepcy“ i „Idealne Varieté,“ są znakomitym obrazem pomięszania pojęć, tak częstego dzisiaj, co jest pradziwą sztuką, a co „geszeftem“ i błazeństwem. Mimochodem muszę zaznaczyć, że w „Idealnem Varieté“ Nowaczyński istotnie z mistrzostwem maluje piórem obrazy i sceny, które błahe i pospolite same w sobie, stają się w jego ręku żywemi i interesującemi. Opisy zgromadzenia „artystów“ i przedstawienia w Varieté, są wprost niezrównane.
Ale jądrem książki, tym szczytem dzieła, dla którego nie zawahałem się wspomnieć na tem miejscu o Słowackim, są: „Historyczny Histryon“, „Bajka o księżniczce i karle“, a nadewszystko: „Gladiolus tavernalis“. To są rzeczy wprost dziwne: krzyk człowieka czystego a tonącego już w błocie, w które wszedł dobrowolnie, czy też przez jakąś fatalność losu (ostatecznie te wyrażenia, na pozór tak różne, znaczą jedno i to samo), płacz nad bezbrzeżną marnością życia bez chęci już i siły oparcia się jej i wstręt do siebie i do innych — i śmiech, taki okropny