Strona:PL Julian Ejsmond - W słońcu.djvu/050

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy różana zorza zaświta,
już nie ujrzy wówczas nas obu...
Obie szpady jadem zatruto...
(szpady zimne, zimniejsze od grobu...)“

Odpowiada mu Złoty Rycerz:
„Hej, cokolwiek się z nami stanie,
niech szczęśliwie żyje na ziemi
nasze słodkie, cudne kochanie...

Błogosławię jej oczy modre,
w których było niebo i słońce...
Błogosławię jej usta szczodre
w całowaniu takie palące...

Błogosławię jej śliczny uśmiech
taki tkliwy i taki czuły
i jej białe, miękkie rączęta,
które ostrza naszych szpad zatruły“...