Strona:PL Juliusz Zeyer - Jego i jej świat.djvu/30

Ta strona została przepisana.

pieśń czeską, wyglądała uroczo, niby nadziemskie zjawisko. Zdziwieni przechodnie zatrzymali się mimowoli, ona jednak śpiewając, jak młode ptaszę, nie widziała ich wcale, nie zauważyła tego nawet, iż zbliżył się, rzadko tu widziany, wspaniały ekwipaż. W powozie tym siedział młody człowiek, który, spostrzegłszy Gabryelę, kazał się woźnicy zatrzymać i patrzył na nią zdumiony. Po chwili wyskoczył z pojazdu i wyjąwszy z kieszeni garść banknotów, rzucił je starcowi.
Dziewczę pochwyciło z ziemi swój kapelusz i, wziąwszy ojca za rękę, oddaliło się szybko, pozostawiając całą gromadę oniemiałych widzów.
Tym młodym człowiekiem był Lambert Pagani.
Miał on lat 28, był wspólnikiem największej firmy bankierskiej w Czechach: „Pagani i syn.” Ojciec jego należał do tych ludzi, którzy posiadają specyalną zdolność wzbogacania się, wstępują na drogę życia z pustemi rękoma, a później, dzięki własnej umiejętności i zasługom, dzięki szczęściu, posuwają się coraz wyżej na złotych szczeblach finansowej spekulacyi, a niekiedy zasiadają nawet na tronie giełdowego molocha. Był on synem kupca włoskiego, który zajmował się początkowo sprzedażą uliczną owoców południowych. Wkrótce jednak przy swej oszczędności i żyłce spekulacyjnej założył sklepik, a synowi sklep duży razem z praktycznemi radami. Szkoda, że nie dożył sławy swego syna, choć napewno nie stałby się pysznym, jak i syn, który pozostał człowiekiem skromnym, zimnym, nie zmieniając się w da-