Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/169

Ta strona została przepisana.

opuszczającą materyę? To głupstwa, poezya zbałamuconych umysłów, to dogmat, głupi dogmat, wymyślony przez popów, pragnących brać zapłatę za usługi, oddawane duszy. Jeżeli chcesz być trzeźwym człowiekiem, nie maniakiem, nie bydlęciem, wodzonem na pasku, przez narzucający się światu dogmat, to pluń na to wszystko, co się wiarą cha! cha! wiarą nazywa! Nie wierz w nic! Na miejsce wiary wstaw wiedzę, a dopiero staniesz się człowiekiem, godnym naszych oświeconych czasów.
Rozmawialiśmy jeszcze w ten sposób długie godziny, a słowa Werbenowa, wypowiedziane wówczas do mnie, były przyczyną strasznej rewolucyi duchowej, której stałem się ofiarą. W smutku i zniechęceniu do życia, jakie uczuwałem wówczas, doktryna, którą odsłonił mi Werbenow, wydała mi się zbawieniem, zimna negacya duchowego pierwiastku w człowieku działała na mnie znieczulająco, jak narkotyk.
Zimny przedtem i tak obojętny dla mnie Arkadyj z trudną do pojęcia i wytłumaczenia gorliwością zabrał się do apostołowania religii »czystej wiedzy«; godziny całe tłumaczył mi najrozmaitsze zawikłane teorye, zasypywał mnie rozlicznemi pseudonaukowemi książkami. Dając mi do przeczytania powierzchowną, napuszonym stylem napisaną broszurę Büchnera Kraft und Stoff, twierdził, że to jest ewangelia nowej racyonalnej religii, religii rozumu.
Czytałem namiętnie te wszystkie głupstwa i w zaślepieniu dziwnem nie zdołałem wówczas zrozumieć, iż jestem igraszką złudzenia; że szumne słowa i brzmiące teorye nie przynoszą nic a nic nowego, że zamieniają tylko znaczenie słów i na miejsce moich dawnych religijnych dogmatów wstawiają swoje gołosłowne »dogmaty«. Nie zrozumiałem wówczas, że ta zimna i bezduszna nauka każe wyrzec mi się tego, co było pociechą mego dzieciństwa, co łączyło mnie z duszą mej zmarłej matki — wiary w Boga, w nieśmiertelność duszy, w zmartwychpowstanie po śmierci — a narzuca mi nową wiarę w pseudo-pewniki naukowe, które dopiero ktoś kiedyś ma udowodnić.