Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/190

Ta strona została przepisana.

Oh! jak byłem szczęśliwy! jak szczęśliwy, tego nikt na świecie wiedzieć nie może.
Właśnie w tym samym czasie zdarzył się fakt, który przypomniał mi żywo lata mego dzieciństwa i miał wywrzeć ważny wpływ na moje usposobienie i zamiary.
Pewnego poranku wróciwszy z przejażdżki z Aniutą, zastałem mego ojca z niezwykłem ożywieniem odczytującego jakiś list. Przed nim leżała nierozcięta jeszcze książka i papier, wraz z porozrywanemi sznurkami — widocznie, świeżo otworzona przesyłka pocztowa.
— Co to jest ojcze? zapytałem — ciekawie patrząc na książkę.
— Niespodzianka! — zawołał uradowanym głosem. Wyobraź sobie: Kotłowski.... No, Kotłowski, ów Polak, porucznik naszego pułku, twój pierwszy nauczyciel, odbywszy lata przymusowej służby, wziął dymisyę, postarał się o paszport emigracyjny i wyjechał do Austryi. No, i na wielkiego autora polskiego wyszedł. Przysyła mi tu — rozumie się dla ciebie — ową polską, swą pierwszą książkę. Pisze, że mają to być wspomnienia z Kaukazu. Ciekawym! ciekawym!
Z nieopisaną pożądliwością chwyciłem książkę, nie dosłuchawszy nawet tego, co ojciec mówił i skryłem się do mego pokoju.
Wierzę najsilniej w jakieś niezbadane »pokrewieństwo dusz«, istniejące na świecie. Książka Kotłowskiego pierwsza zrodziła w mej duszy zarodki tej wiary. Przeczytałem książkę te jednym ciągiem i chwilami nie mogłem wyjść z zdumienia; zdawało mi się, że dawny mój nauczyciel wręcz moje własne myśli i marzenia ubierał ślicznie w swe polskie słowa i puszczał je w świat.
Dzieło Kotłowskiego — były to obrazki trochę fantastyczne, niby powieści, niby pamiętniki, niby jakieś studya społeczne. Przyroda Kaukazu, ludzie tam żyjący, czynniki socyalne i ów jakiś dziwny fataliam dziejowy, pędzący współczesną Rosye do zaborów, do grabieży, występowały w tej książce