Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/92

Ta strona została przepisana.

Obudziłem się rześki i wesoły; czułem, że wszelkie ślady zmęczenia znikły zupełnie. Przez wąskie okienko wpadały do wnętrza pokoju jaskrawe promienie słoneczne, skośne już jednak i rychły zachód zapowiadające. Zerwałem się pospiesznie, zdziwiony, że cały dzień sierpniowy przespać potrafiłem. Na odgłos mych kroków wszedł do pokoju Mykoła.
— Co tam słychać? — zapytałem strzelca.
— Ach! nic nowego — odparł podstarzały hucuł — wyspał się pan, to i dobrze, młodemu spać potrzeba.
— A ty co robiłeś? — pytając dalej, zabierając się do mycia.
— Co potrzeba, to zrobilłem. — Strzelby poczyściłem, bo były strasznie już zafolowane, konie sianem leśniczowskiem nakarmiłem i wygnałem je teraz na zagrodę, niech się trawką zieloną napasą.
W tej chwili z poza drzwi dal się słyszeć głos pani Nowakowej:
— Czy pan się już obudził?
— Na potwierdzającą odpowiedź trzepała kobiecina dalej:
— No to chwała Bogu, bo rosół i tak przestały już, a pieczeni to nawet nie puszczałam jeszcze na ogień. Mikołaju, a chodźcie-no zabrać obiad dla pana.
W kilka minut później odświeżony zimną, źródlaną wodą, siedziałem przed stolikiem, nakrytym białym, czystym obrusem i zjadłszy bezdenny talerz rosołu, zabierałem się do pieczonego czombra baraniego.
— I ten Tadeusz śmiał wymyślać na górską kuchnię — pomyślałem w duchu — potrzeba na to nie mieć sumienia, albo mieć zepsute, przerafinowane podniebienie. Ciekawym, czy mu w kasynie lepszy czomber podadzą.

Pogrążony w tych rozmyślaniach, pokonałem cały czomber, wypiłem szklankę wina mołdawskiego z burkutem[1] i wstaw-

  1. Burkut — rodzaj wody mineralnej burzącej; źródła jej znajdują się w górach Karpackich, o milę od Jawornika, w miejscowości zwanej Burkut, nad samą granica węgierską.