Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/52

Ta strona została skorygowana.

czajny i dobry, jak tysiące innych domów. Czciłem ojca swego i kochałem matkę i oto dobrze mi się działo na ziemi. Zrobili ze mnie człowieka porządnego, na obraz i podobieństwo swoje. Nie byłem taki mocny jak ojciec, i wielki w miłości, jak matka, ale przynajmniej byłem pracowity i uczciwy, uczuciowy i do pewnego stopnia ambitny. Ta ambicja jest niezawodnie dziedzictwem matczynej uczuciowości. Wogóle wszystko, co ulegało we mnie zranieniu, mam niezawodnie po matce.
I widzisz, nawet to było na miejscu i przydało się w jakiś sposób. Obok człowieka, który ambitnie dorabiał się uznania, był we mnie człowiek oddający się marzeniom. Tego, naprzykład, że w przeszłość spoglądam niby w zwierciadło, nie mam po ojcu. Ojciec był bezwzględnie objektywny, nigdy nie miał czasu na nic innego prócz teraźniejszości, ponieważ życie upływało mu w pracy. Wspominanie i sny o przyszłości, to przymioty ludzi, skłonnych do marzeń i zajmujących się przedewszystkiem sobą. To dała mi na drogę życia matka. Gdy dzisiaj spoglądam na siebie i staram się ustalić, co wziąłem z ojca, a co z matki, spostrzegam, że oboje szli ze mną przez całe życie i że mój dom rodzinny nie kończy się nigdzie. Jeszcze dzisiaj jestem dzieckiem, które uchyla się w swój tajemny świat, podczas gdy oj-