Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 01.djvu/113

Ta strona została przepisana.

tak Wielki Pan, * Że jest Bogiem, objawił nam * W ojczyźnie naszej.

Gdy król Heród to usłyszał, ich upraszał, * Aby się wrócili, jemu oznajmili, * Zmienił cerę, bardzo znucił, * A Jeruzalem zasmucił: * Głupi jak sadło.

Tedy zebrawszy Biskupy wraz do kupy, * Mędrce i starszyznę, głosi im nowinę: * Iże w Betleem miasteczku * Bardzo licho we żłóbeczku, * Nie wiem czy prawda,

Chrystus Jezus się narodził, jako głosił * Prorok Izajasz, że przyjdzie Mesyasz; * Wziął na bok królów wzajemnie, * Wypytywał potajemnie, * Chytry jak liszka:

Ażeby mu powiedzieli, gdzie widzieli * Tę gwiazdę świecącą, onych prowadzącą; * A gdy się o tem dowiedział, * Dworzanom swym opowiedział, * Z wielką boleścią.

Rzekł królom: gdy Go znajdziecie, odpoczniecie, * Do mnie się wrócicie, to mi ogłosicie; * To też i ja tam przybędę, * I wielbić Go także będę * Z wami pospołu.

Królowie gdy wyjechali, oglądali * Gwiazdę wodza swego, ich czekającego; * Która przed nimi świeciła, * Miejsce własne objawiła, * Gdzie było Dziecię.

Tam skoro do szopy wleźli i znaleźli * Między osłem, wołem, chuchającymi społem: * Dziecię Jezusa małego * I Maryę Matkę Jego * Z Józefem starym.

Więc na kolana upadli, dary kładli, * Które z sobą wzięli, kiedy wychodzili: * Mirrę, kadzidło i zło-