Strona:PL Kasprowicz - O poecie.djvu/25

Ta strona została przepisana.

cież ongi każde słowo było łyskiem ducha, iskrą geniuszu i pozostało w obiegu, ponieważ w onej chwili od razu świat zamieniało w symbol i dla tego, kto je pierwszy wypowiedział, i tego, kto je pierwszy posłyszał. Etymolodzy twierdzą, że najbardziej zmartwiałe słowa były ongi promiennymi obrazami. Język kopalną jest poezyą. Podobnie jak wapień na lądzie jest wytworem niesłychanej ilości skamieniałych skorupiaków, tak samo i język składa się z obrazów i przenośni, które dzisiaj w pochodnem swem znaczeniu przestały już nam przypominać poetyczny jego początek. Atoli poeta nadaje rzeczy właściwe miano, ponieważ ją widzi, ponieważ jest jej o krok bliższym, niż wszelki inny człowiek. Ten wyraz, to miano nie jest sztuką, lecz drugą przyrodą, która wyrasta z pierwszej, jak liść wyrasta z drzewa. To, co nazywamy przyrodą, jest jakimś rodzajem regulującego się własną mocą ruchu i zmianą; przyroda też spełnia wszystko własną ręką, nie pozwala, iżby ją chrzcili inni, chrzci się sama i to znowu dzięki przemianom. Przypominam sobie, że pewien poeta tak mi to opisał:
Geniusz to czynność, zapobiegająca zanikowi rzeczy, bez względu na to, czy zanik ten w całości, czy też tylko częściowo materyalnego i znikomego jest rodzaju. Przyroda ubezpiecza się sama we wszystkich swych dziedzinach. Nikt nie stara się o posianie marnego grzyba, dla tego ona sama wytrząsa z fałd kwiecia nieprzeliczone pyłki rozrodcze, z któ-