Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/216

Ta strona została uwierzytelniona.

interes, całkiem krzywa rzecz... Zrobiła się tu bardzo niestosowna partya — ale rozpatrzywszy się dobrze, można się przekonać, że i myśmy temu nie winni i oni nie winni. Wszystkiego złego narobili dnieprowieccy żydzi — oni i i nas oszukali i wojsko także oszukali...
— Aj, aj, i jak oszukali! — powtórzył Senderił.
— Ja teraz domyślam się, jak to było... Ci żydzi, którzy oddali nas w ręce żołnierzy, musieli nagadać oficerom, że my jesteśmy „dzicy bohaterowie“ (a wiłde gibejrim) i bardzo oczytani w dziełach strategicznych, że znamy się na tem... Cóż my winni jesteśmy, że ich tamci żydzi brzydko oszukali? Nas oszukali oni jeszcze gorzej, jeszcze paskudniej! Mówię ci, Senderił, że najlepiej zrobimy, gdy porzucimy cały ten interes i pójdziemy sobie w dalszą drogę... A jak pójdziemy, to kto będzie winien? juści nie my i nie wojsko, bo my jesteśmy oszukani i wojsko jest oszukane... winni będą tylko tamci żydzi, łapserdaki, gałgany! niegodziwcy! Nas okłamali, że będzie łaźnia; oficerów okłamali, obiecawszy im, że się od nas strategii i sztuki wojowania nau-