Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
8
POWRÓT ZWYCIĘZCY.

Tłum zbił się w kłąb i słał oczy na zwiady, czyby kto nie podsłuchiwał rozmowy.
Ale na stopniach przybytku pusto było.
Zaczem jeden z essejczyków, którzy kobiet nie uznawali za żony i wyrzekali się wszelkiego dobra własnego, żyjąc we wspólnocie i czystości obyczajów, podniósł głos i prawił:
— Szaleństwo ima się królów naszych. I nie masz, ktoby ich miecz i żądze powściągnął. Przez morze przeprawił się ku nam od zachodu potężny Rzymianin, który, rosnąc, rośnie jak chmura, ciężarna ulewą. Dookoła nas szerzy się jego moc. Azaż wie kto, czy Panu się nie spodobało, ażeby ów przybysz nas zniszczył i ażeby nas wyciął, rozpuściwszy rękę swoją?