Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/214

Ta strona została uwierzytelniona.
204
ŻYCZENIE KLEOPATRY.

njusz i zęby białe wpił w jej kark śniady, poczem wyszeptał — chodź...
— Wieczorem — szepnęła królowa i uwolniwszy się z jego objęć szybkim, śliskim ruchem, przeszła długim, miękkim krokiem na drugi koniec sali biesiadnej, poczem zniknęła w głębiach pałacu.
W kilka chwil później czarny nubijczyk pochylił się nad Herodem, łamiącym nerwowo palce i szepnął mu w ucho kilka słów naglących.
Król zerwał się na równe nogi, zbladł, powiódł takim wzrokiem po biesiadnikach, jak gdyby ich ostatni raz chciał ujrzeć, lecz w tej samej chwili potęgą woli zapanował nad dreszczem, przebiegającym po jego ciele od stóp do głów i równym mocnym krokiem stąpał w ślady nubijczyka, z pogod-