Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.
18
POWRÓT ZWYCIĘZCY.

Ale król pochwycił ją w tej samej chwili w ręce swoje, jak w kleszcze, przycisnął jej głowę przemocą na swój podołek i rozwścieczony gadulstwem, warknął przez zaciśnięte wargi:
— Ty mów mi raz to, co kryjesz na dnie twojej ciemnej duszy! a jeśli tylko mnie drażnić chcesz, to precz! precz!
I zaraz opadł na posłanie, bowiem skurcz bólu jął go brać w palące swoje obręcze i rzucać nim o ścianę, aż zadrżało w posadach cebrowe belkowanie.
Kiedy zaś zdzierżył się, rzucił ku Deborze piorunujący wzrok i zawołał:
— Będziesz-li posłuszna?
Ona pochyliła się nad nim z mściwym blaskiem w rozszerzonych źrenicach i podłożywszy dłonie pod jego