Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/284

Ta strona została uwierzytelniona.
272
UCZTA ALEKSANDRA.

ostatnie słowo, które z ust twych wyszło! Niechaj już więcej nic nie słyszę, bo gorze tobie!
Klasnął w dłonie.
Na progu stanął dowódca kohorty Cylijczyków.
— Do dzieła! — przenikliwym, ostrym głosem krzyknął ku niemu Aleksander — rozpocząć widowisko!
Błyszczący zbroją wojak zniknął.
— Zwycięstwo uczcić muszę godnie! — wołał król ochrypłym, szyderczym basem. — Pan zsyłał plagi na łamiących zakon! ja, król, co prochem jestem w obliczu Pana, czynić potrafię tylko w małej części tak, jak Pan umie...
Zwrócił się do chóru:
— Dalej! uderzcie w pieśń tryumfu!