Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/326

Ta strona została uwierzytelniona.
312
PIEŚŃ JONATESA.

sty wóz Eliasza wyrył kołami szlak iskrowy...
Wówczas to tajemnice wieków przeszłych wiodły z nim rozmowy długie, ciche, pełne rozważań, zaklęć, łez i uśmiechów.
Oczy Jonatesa zapalały się do tragedyi minionych i do minionych tryumfów.
I tak to rodziła się pieśń wielka, wstrząsająca.
Kiedy jednak brzęki broni, przekleństwa i okrzyki wojenne poczęły bezcześcić Święty Przybytek, kiedy miast oczyszczonych wchodzili na podwórza i w mury świątyni żołdacy Eleazara, rozbestwieni wojną domową i wojną z Rzymiany, i kiedy cisza i dostojeństwo wzięły rozbrat z bramami spiżowemi, z ołtarzem ofiar-