Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/329

Ta strona została uwierzytelniona.
315
PIEŚŃ JONATESA.

brat Makkabeusz, ujrzawszy go po wielu dniach niewidzenia, — gdzieś bywał przez te dnie? coś porabiał? Czy Idumejczycy Szymonowi wzięli cię do niewoli, alboś chorzał pobity mieczem rzymskim?
Kapłan szedł dalej, jakby nie słyszał jego słów.
— Podobnyś trupowi — krzyknął zdumiony Makkabeusz, przyjrzawszy mu się bliżej — czyś nie jadł i nie pił? czemu? Mamy w spichlerzu dość zboża. Odebraliśmy je pospólstwu i obywatelstwu. Chodź na strażnicę. Nakarmię cię i napoję. Chwyć jeno za miecz i tarczę i wołaj, iżeś jest człowiek Eleazara i w nim uznajesz władcę Jerozolimy, a na niczem nie będzie ci zbywać.
Zastąpił mu drogę.