Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.
47
ROZKAZ KASYUSZA.

arcykapłanie? — nastawał Malich groźnie.
Dostojnik pobladł, spuścił oczy i nie odezwał się wcale. Zaczem ów stanął w powozie i krzyknął ku jezdnym towarzyszom:
— Zaświadczcie głośno tu wobec Tyru i wobec sadyby Kasyusza, czy jest kto taki śmiały od zachodu do wschodu ziemi, ktoby bezkarnie śmiał się na mnie targnąć!?
Ci zaś wraz błysnęli mieczami i krzykiem odpowiedzieli:
— Niema! niema! Proch z tego nie pozostanie, ktoby prawicę wyciągnął ku Malichowi z groźbą, a cóż dopiero z mieczami! Po trzykroć przewrócilibyśmy ziemię judzką i po trzykroć miecze nasze i ogień wyniszczy-