Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/114

Ta strona została uwierzytelniona.

spodzianie... same tajemnice... Jakże tu przed Mamą się z tem ukrywać?



Dnia 27. Maja.

Przed Mamą przyznałam się tylko do reńskich.. ale to co mi Wujaszek powiedział, chodzi mi nieustannie po głowie. Jestem więc, czyli mam być bogatą sama z siebie, niepotrzebuję się poświęcać... mogę wybór uczynić! Tak mi to dziwnie brzmi! Wujcio mi radzi ubogiego, pracowitego, skromnego człowieka... który by mnie mocno kochał i którego bym ja kochała... całe życie...
Ale wszystko na co patrzę, co słyszę, przekonywa mnie, że to kochanie wierne, tylko w romansach... Pilsia się wygadała, że począwszy od tego guwernera, którego odprawiono, biedna Mama kochała się i była kochaną niewiedzieć wiele razy, zawsze niegodziwie zdradzona... O Cioci powiada, że się całe życie bałamuciła, taka też była nieszczęśliwa z mężem... a co mi innych historji naopowiadała! aż strach! W całem sąsiedztwie niema przykładu takiego małżeństwa, o jakiem Wujcio marzy, właśnie dla tego, że się ani kochał, ani żenił...
A jeśli Mama mnie koniecznie zechce wydać za