Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.

Ubóstwo dla mnie — niewiem czy dziś jak dawniej strasznem by było — ale dla Matki, która blednieje na jego wspomnienie — dla Matki.. Powiedziałam Wujowi otwarcie, w jakiem jesteśmy położeniu.
— Dawno ja przewidywałam, odezwał się, że rzeczy w ten sposób skończyć się muszą. — Sulimów ja wykupię, ale na zbytki dostarczać nikomu nie myślę, i nie będę, a najmniej tym, których kocham — bo zbytek człowieka psuje... Z głodu wam umrzeć nie dam, ale fantazji żadnych znać i o nich wiedzieć nie chcę... Uspokój matkę, pomówimy później o tem...



Dnia 9. Grudnia.

Dziś, dowiedziawszy się o śmierci Barona, i o moim powrocie do domu, nadjechał ekstra-pocztą ojciec.... Mama się z nim widzieć nie chciała, — nie napierał się też o to zbytecznie... zdaje się, że przybył głównie aby pomówić ze mną. Znalazłam go bardzo zmienionym, chodzi o kiju, twarz ma jakby nabrzękłą, skarzy się że cierpi mocno...
Gdyśmy poszli do mojego pokoju... począł natychmiast rozmowę o moim mężu.