Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/328

Ta strona została przepisana.

bardzo łatwym stał się Komorowski, który przezemnie do nóg pańskich upada.
„Ja tu do poniedziałku zabawię, a potém jadę do Lwowa na zakończenie interesów jopd. etc.
A. Moszczeński.“
Nazajutrz zaraz dodaje tenże Moszczeński ze Lwowa:
„Dnia wczorajszego stanąwszy tu z jw. kasztelanem Komorowskim, w pierwszéj mając myśli uskutecznienie interesu jopd. względem Belka, byłem u jw. Splemego i list mu oddałem jopd...
„Ja tu do jutra tylko zabawię, i za dni trzy znowu powrócę, i czekać będę przybycia chorążego, z którym jeżeli pokończę interesa, przyjadę do Dukli na ucałowanie nóg jopd.
„Z Tartakowa donosiłem panu, że Komorowski pisał do kanclerza, by sprawę jak najprędzéj skończył, a co w duchownym sądzie, iż się mieć będzie permissive przyrzekał, ręczyć mogę, że dotrzyma. Wypadła sentencya, by przysiągł chorąży, że areszt ludzi nie zastał, mówiłem jw. Brühlowéj czy to nie będzie trudność dla jw. chorążego?.. Odpowiedziała mi, że może dóbrze przysiądz... i mojéj ofiarowanéj w uwolnieniu od przysięgi pomocy nic przyjęła...
„Owoż po téj satysfakcyi, sentencyi już nie masz coby wlekła interes, byle się z Rzymem uwijali.
„Rozejście się maryażu podkomorzyca zapewne będzie okazyą, że jw. pisarz koronny Rzewuski tu przybył, a dowiedziawszy się, że jw. podkomorzyc wyjechał, biegł do Tartakowa w piątek, gdzie już nie spodziewam się, by zastał wojewodziankę, gdyż księztwo Lubomirscy w ten dzień rano wyjechać musieli...“