Strona:PL Lange - Miranda.djvu/126

Ta strona została przepisana.

świątyni Słońca — jako wcielenie po pierwsze światła w świecie materjalnym (czyli słońca) i światła w świecie duchowym (czyli metafizyki).
Na jednej ze ścian bocznych widziałem trzy wielkie plansze, na których wymalowane były dwa koła, jedno niebieskie, drugie czerwone — w różnym układzie. Na pierwszym rysunku koło czerwono i koło niebieskie — mając centra na jednej linji — były wyosobnione i tylko w jednym punkcie się stykały. Na drugim koło czerwone i niebieskie były ze sobą połączone w jedność, a kolory były tak kunsztownie ułożone, że jeżeliś spoglądał z jednego punktu, koło wydawało się wyłącznie niebieskie, z drugiego wyłącznie czerwone. Na trzecim rysunku koła zachodziły na siebie, ale częściowo były samoistne: obwód czerwonego koła przechodził przez centrum niebieskiego, otwór koła niebieskiego przechodził przez centrum czerwonego.
Gdym pytał Wiswamitrę, co znaczą te symbole, odpowiedział mi, że są to trzy główne i zasadnicze systematy filozoficzne. Pierwszy uważa, że myśl i byt, duch i materja, Bóg i świat — stanowią dwie potęgi odrębne, w jednym tylko stykające się punkcie; drugi — że one są bezwzględną tożsamością; trzeci — że są częściowo tożsamością, częściowo zaś fenomenem odrębnym.
Wiele jeszcze było w tej świątyni tablic tego rodzaju, ale tak mnie przejmowała troska o Damajanti, tak serce moje było przepełnione cierpieniem, że nie mogłem na to wszystko zwracać uwagi. Nic mnie nie obchodziła wspaniałość kolumn wewnątrz świątyni ani barwne ornamenta na ścianach, ani liczne posągi, mające wyobrażać już to planety, już zodjak, już to różne postacie widzialnego słońca: w jedno się tylko patrzyłem, — w Damajanti. Ona stała już przy posągu Heliosa, a koło niej ukazał się wspaniały