Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/139

Ta strona została przepisana.
Tello.

Precz mi ztąd, marna hołoto.

Sancho.

O! pozwól dotknąć jéj ręki,
Wszak mężem jestem Elwiry...

Tello.

Hej!... Celio, Julio, pachołcy,
Natychmiast zabić tych ludzi!

Felicyana.

Miéj litość, bracie, wszak oni
Nic tobie nie zawinili!

Tello.

Jeżeli ślub ich nastąpi,
Zbyt wielką będzie ma hańba!




SCENA  VI.
Ci sami. — Celio, Julio, służba.
Tello.

Niech zginą.

Sancho.

Śmierć nie jest szczęściem,
A przecież umrę szczęśliwy...

Elwira.

I ja téż nie dbam o życie!...

Sancho.

Elwiro, skarbie mój drogi,
Szczęśliwy umrę przy tobie...

Elwira.

Zostanę czystą, chociażbym
Tysiące śmierci znieść miała!...

Tello.

Więc jeszcze mi urągacie?
O zemsto... hej! Julio.

Julio.

Słucham.

Tello.

Batami zabić ich.

Celio.

Zginą!...

(Sancho i Nuńo wychodzą wraz ze służbą.)