Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/179

Ta strona została przepisana.
SCENA  XVIII.
Don Tello, Felicyana, służba. — Ci sami.
Felicyana.

Co robisz, mój bracie, strzeż się.
Zaczekaj...

Tello. (do króla).

Czy pan to jesteś Kastylii
Alkadem, który mię szuka?...

Król.

I cóż w tem jest tak dziwnego?

Tello.

Twa śmiałość, bo wiesz, kto jestem...

Król.

I jakaż to jest różnica
Pomiędzy królem — a posłem
Królewskim?

Tello.

Ogromna dla mnie.
A zresztą gdzie masz swą laskę?

Król.

Jest w pochwie, zkąd prędko wyjdzie
A co się stanie, zobaczysz.

Tello.

Co w pochwie?! Chyba mię nie znasz
Nikt w świecie mnie aresztować
Nie ważyłby się — król chyba!

Król.

Więc króla widzisz, nędzniku!

Felicyana.

O! święty nasz Dominiku!...

Tello.

Co? król sam? władca kastylski,
Monarcha w swojéj osobie!...
O łaskę błagam cię, królu!...

Król.

Rozbroić go! niech się dowie,
Jak listy króla szanować.

Felicyana.

Ułagodź gniew swój, o panie!