Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/93

Ta strona została uwierzytelniona.

90.  „Lecz palm zwycięskich, wawrzynów korony
Śmierć zapalczywa nie miała na względzie,
Dziedzicem Sancha syn powszechnie czczony,
Alfons to Drugi — trzeci w królów rzędzie. —
Przezeń Alcacer k’ państwu przyłączony
I luzytańskim już na wieki będzie;
Nieraz Maur srogi gościł w nim zwycięsko,
Dziś swe tryumfy ciężką spłacił klęską.

91.  „Umarł król Alfons, po nim Sanchez Drugi
Otrzymał spadek — gnuśny niedołęga.
Co na pochlebce zdał rządy, na sługi,
Sam im podlega i wszystko rozprzęga.
Toż za ich winy traci w czas niedługi
Władzę, po którą inna ręka sięga;
Po cóż się dawał rządzić tak niegodnie?
Po co bezkarnie puszczał innych zbrodnie?

92.  „Nie był król Sanchez w instynktach wyrodny,
Ni go rozpusty chuć potworna bodzie,
Wzorem Nerona, co to kazirodny
Związek z swą matką zawarł wbrew przyrodzie;
Nie dręczył ludzi przez kaprys niegodny,
Pożóg w rodzinnym nie rozniecał grodzie;
Heliogabala nie plamią go szały,
Jak Sardanapal nie był zniewieściały.

93.  „Nie był tyranem nad własnym narodem,
Jak ci, co gnietli sycylijskie kraje,
Lub jak Falarys, co z wielkim zachodem
Nadludzkich tortur wymyślał rodzaje:
Nie, lecz lud dumny nawykł, by mu przodem
Chadzali męże, którym cześć oddaje,
Kornie czci króla, ale — w bohaterze,
Lub gdy mądrością prym śród mędrców bierze. —

94.  „Hrabia Bolonii do rządów wezwany,
W króla a potém we własném imieniu,
Gdy spoczynkowi gnuśnemu oddany
Brat jego, Sanchez, zmarł w odosobnieniu.
Alfons to Trzeci, walecznym nazwany,
Co ukoiwszy kraj — o rozszerzeniu
Granic jął myśleć; — obręb ich za mały
Dla dzielnéj ręki, dla duszy wspaniałéj. —