Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.
120
MAURYCY MAETERLINCK.

kilkosekundowa pomiędzy przybywaniem pojedynczych pszczół. Należałoby więc w kwestyi tych spostrzeżeń zadać sobie pytanie, roztrzygnięte przez sir Johna Lubbock’a w stosunku do mrówek.
Czy pszczoły, przylatujące do skarbu, znalezionego przez szczęśliwszą ich siostrę, lecą tylko śladem pierwszej, czy też zostały przez nią przysłane i same odnalazły miododajne miejsce, stosując się do jej wskazówek, dotyczących dokładnego jego położenia? Rzecz prosta, że oba te przypuszczenia zasadniczo różnią się z punktu widzenia rozmiarów inteligencyi i pracy umysłowej złotoskrzydłych istot. Uczony Anglik doszedł — przy pomocy całego, nader złożonego i pomysłowego, aparatu kładek, korytarzy, rowów napełnionych wodą i wiszących mostów — do przedświadczenia, że mrówki w podobnym wypadku szły wprost śladem swojej przewodniczki. Doświadczenia takie dadzą się przeprowadzać tylko z mrówkami, które można zmusić do pójścia daną drogą, gdy tymczasem dla pszczoły, mającej skrzydła, wszystkie drogi są otwarte. Należałoby wiec obmyśleć inny jakiś sposób. Przytoczę tu wypróbowany przezemnie, który nie dał mi wprawdzie wyników rozstrzygających kwestyę, ale który — gdyby był lepiej zestawiony i gdyby został użytym w bardziej