Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.
193
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

wytłomaczyć sobie cel natury, sprzyjającej w ten sposób samcom, istotom tak szkodliwym, na niekorzyść tak potrzebnych samic? Czy lęka się ona, aby rozum samic nie skłonił ich do nadmiernego ograniczania liczby tych kosztownych darmozjadów, niezbędnych jednak do utrzymania gatunku? Czy jest to objawem przesadnej reakcyi przeciw nieszczęściu, mogącemu wyniknąć w razie bezpłodności królowej? A może jest tu jeden z tych zbyt gwałtownych i ślepych aktów przezorności, nie dostrzegających przyczyny złego, przekraczających dozwolone granice środków zaradczych i sprowadzających katastrofę, byleby uniknąć przewidywanego przykrego wypadku? — W rzeczywistości — nie zapominajmy jednak, że rzeczywistość ta nie jest zupełnie naturalna i pierwotna, gdyż kolonje w rodzinnym lesie musiały być daleko bardziej rozsiane aniżeli to ma miejsce w dzisiejszych pasiekach — w rzeczywistości zatem, gdy królowa nie jest zapłodniona, nie dzieje się to nigdy z winy samców, zawsze nader licznych i przylatujących do dziewiczej kochanki z najdalszych stron. Chłód to raczej i deszcz zatrzymują ją zbyt długo w ulu — a jeszcze częściej niedoskonałość skrzydeł niedozwala