Strona:PL Marcin Bielski - Rozmowa nowych Proroków.djvu/10

Wystąpił problem z korektą tej strony.
4. Rozmowá dwu Bárá:

Hiſzpany / Włochy / Niemce, bá widzę y Hurry:
A Polacy kędy są z dawnemi Mázury?
Ktorzy ná koń w kárwatkách z miekowſkiem wśiadáli
Y nog ſobie kitayką nie podwięzowáli.
Chociaż nie po magiersku przecięć dobrze było,
Dziś się od nich daleko wszystko odstrzeliło.
Spora wielka powstała, rozerwana wiara,
Pycha chciwość, łakomstwo, zaginęła miara.
Stan duchowny odmienion, nie ma swej powagi,
Król, ksiądz i nikt: Boże strzeż nas od jakiej plagi.
Przyszłaświa na wielki błąd, na takowe czasy,
Gdzie już złość z świętą cnotą śmie chodzić za pasy.
A na poły zły z dobrym świata używają,
Błaznowie przed mądrymi wszędzie przodek mają.
Ludzie młodzi swawolni, nie czują karności,
Wyrządza jeden drugim nad obyczaj złości.
Kto kogo może schylić, ten wnet myje,
Będzie z nim cudnie mówił, w sercu niechęć kryje.
Do rady wybierają młode ludzi płoche,
Granicżnik nas wojuje, widząc ludzi trochę.
Wszyscy własnych pożytków gdzie mogą macają,
A o Rzeczpospolitą mało prawie dbają.
Jakie są zabijania, obmówki, niechuci,
O pełną więc jeden się na drugiego rzuci.
Na wszystkie zbytki świata ludzie się udali,
Co żywo przeciw sobie okrutnie powstali.
Ociec z synem, brat z bratem, często za łeb chodzą,
Nie własnych obyczajów swoich dzieci rodzą.
Ociec będzieli rządny, to syn marnotrawca,
Zostawi go duchownym przyjaciel podawca.

Drugi