Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 7 137.jpg

Ta strona została przepisana.

Że głowy podnieść nie może od ziemi...
Kiedy myśl jego za ruchem kamienia
Kręci się w kółko, spodlona, zabita;
Gdy wzrok nie widzi prócz pyłu z piaskowca;
Ucho nie chwyta nic prócz żarn łoskotu,
Głos nic nie wyda prócz cichego jęku...
Duch nic nie czuje — nawet udręczenia —
A ciało tylko krwawe krople potu...
Wtedy niewinnym jestże?

SETON.
Na Jowisza!
Nie nam to sądzie!
(zwraca się w głąb).
Czy wszyscy zebrani?


POSENJA.
(z krzykiem).
Jakto! mam umrzeć z tem dzieckiem na ręku?...


SETON.
Nie, dziecko możesz pozostawić pani.


ATENAGOR.
Wspaniałomyślność wzniosła! godna kata!


POSENJA.
Lecz jam mu matką, panie! ono małe, Piersią go karmię!...


SETON.
Tem lepiej dla niego;

Nie wyssie z ciebie, nędzna niewolnico,
Podłych, nikczemnych, przewrotnych instynktów. —

POSENJA.
(z obłąkaniem)
Tak... ty masz słuszność!... to lepiej dla niego,

Że z głodu zginie jak pisklę bez pierza,