Strona:PL Maurycy Urstein-Eligjusz Niewiadomski w oświetleniu psychjatry.pdf/82

Ta strona została przepisana.

Życie pełne rezygnacji! Opuściło mnie moje szczęście, opuścił mnie spokój. „Tylko łzy przyniosła mi ta krótka wiosna“. Jedna jeno pocieszycielka pozostała mi jeszcze, moja kochana, wierna przyjaciółka muzyka. Do niej biegnę, przed nią żalę się, w jej tonach szukam pociechy; ona podziela mój ból, każdy ton płacze ze mną.
Gdyż tylko muzyka potrafi wprowadzić w pełne i czyste brzmienie struny serca i do głębi wzruszeni czujemy wówczas, jak opanowują nas niebiańskie siły (ostatni ustęp – gładkim wierszem!).
Jedną tylko prośbę mam jeszcze do Ciebie. Bądź mi przyjacielem, nie rozchodź się ze mną w złości lub nienawiści. Jeżeli już jest postanowione, że nie powinieneś być dla mnie tem, czem pragnę, mogę się prędzej uspokoić, gdy sobie uświadomię, że pozostały Ci po mnie miłe, przyjazne wspomnienia. Potrafię się wyrzec, jeśli warunki tego wymagają, ale zapomnieć — przenigdy! Miłość – to kwiat, który nie umiera nawet wówczas, gdy go się pozbawi światła i powietrza. Może on wprawdzie schylać głowę i liście jego skłaniają się ku ziemi, ale żyje w nim boski, wieczny zarodek! Czy mogę się spodziewać, że ta moja prośba spełnioną będzie? Uspokój mnie, proszę, kilkoma słowy, że będziesz mi przyjacielem. Może po tylu długich, bolesnych dniach wolno mi będzie ujrzeć Ciebie; czułabym się szczęśliwą, gdybym mogła podać Ci rękę na przywitanie“.