Strona:PL Maurycy Urstein-Eligjusz Niewiadomski w oświetleniu psychjatry.pdf/95

Ta strona została przepisana.

kilku miesięcy zaszła w niej wielka zmiana. Dawniej przeklinała wszystkich, nawet swoich najbliższych: „Złorzeczyłam wierze, złorzeczyłam miłości! Nie chciałam wierzyć, obecnie zaś wiara jednak wróciła. Wiem teraz, że muszę dźwigać ciężar na mnie nałożony i chcę go nieść z pokorą. Będę całkiem spokojna i cierpliwa – jednej tylko rzeczy przeprowadzić nie zdołam, mianowicie: wrócić do swej rodziny. Dlatego też proszę, aby Pan zechciał powiedzieć memu mężowi, że jestem nieuleczalnie chora. Niechaj na mnie dłużej nie czeka i zwinie nasze duże mieszkanie. Nigdy już do domu wrócić nie mogę, chcę tu pozostać. Przedewszystkiem zaś proszę o to, aby mnie nikt z bliskich nie odwiedzał i żeby mi z domu nic nie przysyłano. Chcę tu żądać wszystkiego, od najdrobniejszej do największej rzeczy, które mi będą potrzebne. Chcę mieć do Pana bezgraniczne zaufanie tylko niechaj mi z domu nic nie przysyłają, o ile mnie nie chcą rozdrażniać. Teraz dopiero zdołałam pojąć, że jestem osobą chorą, i że już byłam niepoczytalna, gdym szła do sanatorjum. Właśnie z tego względu nie mogę widzieć nikogo z moich bliskich. Zapewniam Pana, że życia sobie nie odbiorę. W czasie choroby częstokroć chciałam popełnić samobójstwo, ale miałam uczucie, jak gdyby mnie jakaś niewidzialna ręka od wykonania zamiaru powstrzymywała. Obecnie nie mam nawet najmniejszego pociągu do odebrania