Strona:PL Mirbeau - Życie neurastenika.djvu/19

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ III.

Dziś rano był u mnie Karol Fistoul. Między mnemi opowiedział mi, że pułkownik, baron de Presales, spędza dnie i noce przy grze w baccarat. Administracja Kasyna wydaje mu na każdą stawkę po luidorze i on wypłaca te pieniądze bankierom...
— Nic nie poradzisz, — objaśnia Karol Fistoul: — z szacunku dla armji. Przytem, zalicza się to do ogólnych wydatków.
Wczoraj odważny pułkownik, widząc że wygrywa, rzucił na stół bilet stofrankowy i wesoło oznajmił:
— Stawiam sto franków.
Krupier zmięszał się, nie wiedząc co robić.
— Lecz, pułkowniku, — zamruczał.
— No, cóż. Czy pan nigdy nie widział banknotu stufrankowego, niech djabli wezmą!
Lecz dyrektor, stojący podczas tego akurat z tyłu walecznego wojaka, schylił się do niego, uderzył lekko w ramię i rzekł szeptem:
— Pułkowniku, pan się unosi, pan się unosi.
— Pan myśli? — odrzekł pułkownik: — ach, niech djabli wezmą! i zwrócił się do krupiera:
— Stawiam tylko jednego luidora.
Jak widzicie, to prawdziwy typ żołnierza.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Kilka lat temu, generał Archinar zechciał dodać do swoich laurów trochę sławy literackiej i zamieścił w „Gazette Euroéene“ szereg artykułów, w których