Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/153

Ta strona została skorygowana.

dwie w powozie. Rodille mając naturalnie drugi klucz do najętego mieszkania, otworzył bramę i szukał miejsca oznaczonego przez Pawła, będąc przekonanym, że znajdzie tam Blankę. Tu stanął i słuchał uważnie, czy kto nie nadchodzi; wkrótce zobaczył postać szybko powstającą i zbliżającą się do mieszkania.

XXVIII.

Rodille wiedział że nie może wachać się ani chwili, bo gdyby młode dziewczę, a bez wątpienia ono było tą postacią, odeszło do domu i zamknęło się w swym pokoju, to onby z nią mówić nie mógł. Zawołał więc przytłumionym głosem:
— Czy to ty, Blanko?
Córka Vaubarona przelękniona krokami z tej strony, z której Paweł nigdy nie nadchodził, chciała uciekać, lecz gdy usłyszała swe imię, odwróciła się i zapytała:
— Kto mię wola?
— Przyjaciel — odpowiedział Rodille.
— Przyjaciel? — rzekła Blanka tonem powątpiewania — mam tylko jednego przyjaciela, lecz nie tego, który teraz ze mną mówi.
— To pewne, lecz ja przychodzę od niego.
— Czy to prawda — zawołała Blanka niedowierzając — udowodnij więc pan, abym mogła wierzyć. Wymień pan przynajmniej jego imię.
— Paweł Mercier.
Blanka zbliżyła się szybko ze słowy:
— Ach, pan znasz Pawła. Kto pan jesteś?