Ta strona została uwierzytelniona.
SYN.
Przyjdzie! On przyjdzie! Z zdrojów mego życia,
Z mojej zwycięzkiej jaźni, z mego tchnienia,
Z krwi mej płomiennej, z soków moich bicia
Zarody weźmie istnienia!
I wszystko weźmie ze mnie. Lot błękitów,
Krwawą potęgę mózgu, szpik mych kości,
Palącą żądzę przepaści i szczytów,
Przeczucie nieskończoności!
I będzie wielkim, jakom ja przysięgła
Być, — a nie jestem, i wyżyny święte
Natchnień ujarzmi, których jam — nie sięgła!
I szczęsnym będzie ten duch — mój i boży...
I ujrzę, jako moce, mnie odjęte,
Buchną w nim światłem promienistej zorzy!
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
Ach, nadto-bym cię kochała! Jak chmury
Cichem łyskaniem jasne łono, drżące,