Ta strona została uwierzytelniona.
Wtem dzwon zajęczał surowy.
Różanych gaśnie snów zorza...
W szarym się mroku porywa
Nieszczęsna — z cudzego łoża.
I chwyta nędzne odzienie,
I znów, z dzieciątkiem na ręku,
Za bramą wsiąka w mgłę zimną,
W cień głodu i w opuszczenie.