Ta strona została uwierzytelniona.
Zwolna zapada zmierzch pióry czarnemi,
A wzdychające niewiasty,
Dokoła ognia zasiadłszy na ziemi,
Za nieboszczyka odmawiać zaczęły
Różaniec głosy twardemi.
Lecz wdowa milczy. Jakby roztargniona
Dziecinę kładzie w kołyskę...
Niewiasty mruczą: — »Bądź błogosławiona«...
...»Ave!« A wdowa nagle na kolana
Upada sztywna — i kona.